Często jadąc na wakacje do takich krajów jak Chiny, Japonia czy Indie zastanawiamy się jak Ci ludzie potrafią jeść takie paskudztwa. Pająki i inne robale, których my nie tknęlibyśmy nawet kijem tam są przysmakiem. Problem jednak w tym, że my pod tym względem wcale nie jesteśmy lepsi…
Przyjrzyjmy się kilu znanym nam, Polakom, Europejczykom potrawą. Coś co dla nas wydaje się smaczną normą dla ludzi spoza naszego rejonu kulturowego może okazać się „obrzydlistwem”.
Ogórki kiszone
Znana, smaczna i popularna w naszym kraju zakąska, składnik wielu dań. W rzeczywistości jest niczym innym niż popsutym ogórkiem. Wystarczy się obiektywnie przyjrzeć sposobowi produkcji. Bierzemy dobrego, świeżego ogórka i wrzucamy go do wody, w której umieszczamy jeszcze do smaku kilka różnych liści. Wszystko zamykamy i czekamy aż nasz ogórek się popsuje i zacznie się powoli rozkładać, zmieniając swój kolor i konsystencje.
Czarna polewka
Danie zakorzenione głęboko w naszej kulturze, pojawiło się nawet w „Panu Tadeuszu”. Czym więc jest ta szlachecka zupa? Jest to delikaty krem, o pięknej, głębokiej, czarnobrązowej barwie. Wykonany na bazie rosołu z kaczki. Swoją niecodzienny kolor i konsystencję zawdzięcza zaś kaczej krwi, która stanowi obfity składnik tej zupy. Co ciekawe ze względu na sposób przygotowania i zawarte w niej składniki, danie to stanowi prawdziwy rarytas i drogą pozycję w karcie dań niewielu restauracji.
Skład jednak potrafi odrzucić niejednego rodowitego mieszkańca kraju nad Wisłą.
Krupniok/Żymlok lub kaszanka i bułcznaka
Potrawa przypominająca z zewnątrz ciemną kiełbasę w rzeczywistości jest jelitem wypełnionym kaszą, krwią i podrobami takimi jak wątroba, ozór, łucka itp. Danie to podawane jest gotowane lub smażone. Istnieje też wersja w której zamiast kaszy używana jest bułka (po śląsku żymła). Posiada ona analogiczny skład i sposób przygotowania. Ten specyficzny rodzaj kiełbaski powstał po to by można było wykorzystać także i krew zabitego zwierzęcia. Znana jest szeroko nie tylko w Polsce ale w różnych wersjach na terenie praktycznie całej Europy.
Surströmming
Nasze potrawy to jednak nic w porównaniu z pewną szwedzką rybą zamkniętą w puszcze. Cała „magia” tego dania polega na sposobie jego przygotowania. Surströmming powstaje z bałtyckich śledzi, które fermentuje się w beczkach z niewielkim dodatkiem soli przez okres około 2 miesięcy. Potem śledzie przekłada się do puszek i zamyka. Pomimo zamknięcia fermentacja nadal trwa. Śledzie te spożywa się najwcześniej 6 miesiącach od „zapuszkowania”. Do tego czasu mały metalowy pojemnik może okazać się prawdziwym ładunkiem wybuchowym. Fermentacja powoduje bowiem powstanie podciśnienia, które przy otwarciu może zaowocować fontanną śmierdzącej wody i przykrym zapachem. Dlatego wielu uważa, że puszki te powinno otwierać się tylko i wyłącznie na dworze.
Co do smaku zaś, wielu uważa, że danie to smakuje gorzej niż pachnie. Smakuje jedynie Szwedom.
Ser limburski
Klasyczny żółty ser o przyjemnym ziemistym smaku. Delikatny, lekko półmiękki w konsystencji. Jego nazwa pochodzi od Limburgii gdzie sprzedawany jest na targach. W serze tym nie byłoby nic charakterystycznego, gdyby nie jego zapach, którego aromat przywodzi na myśl wojskowe onuce, po kilkudniowym marszu w upale. Ser ten podobnie jak szwedzki przysmak odrzuca zapachem. Niemiej jednak jeśli uda nam się pokonać ten odór lub mamy porządny katar czeka na nas naprawdę ciekawe doznanie smakowe.
Casu marzu
Kolejny ser w naszym zestawieniu, przysmak z Sardynii. Jest to zgniły ser, przygotowany z owczego mleka, nafaszerowany larwami muchy serowej. Larwy żyjące i żywiące się serem powodują jego fermentacje i nadają mu charakterystyczny smak, przypominający nieco gorgonzolę. Niektórzy, przed zjedzeniem starają się wydłubać z sera larwy, ale wedle rodowitych mieszkańców Sardynii, to właśnie one nadają temu lokalnemu przysmakowi wyśmienity smak.
Hákarla
To islandzki przysmak, przygotowany z rekina grenlandzkiego. Kawałki rekina umieszczane jest w żwirowym dole i przyciskane ciężkimi kamieniami. Tak pozostawiane jest samo sobie na okres około 7 tygodni. W tym czasie uchodzą z niego wszystkie zbędne płyny i zachodzi powolna fermentacja. O dojrzałości potrawy świadczy intensywny zapach amoniaku. Później mięso jest suszone. Podaje się je pokrojone na małe kostki i wraz z mocnym alkoholem na „zapitkę”. Smak tej potrawy jest bardzo charakterystyczny, ostry, lekko gorzki i cierpki. Intensywnie wyczuwalny jest amoniak i smak ryby.
Dodaj komentarz