Życie

Jak wyłudza się odszkodowanie?

Wyłudzenie odszkodowania, to poważny problem nie tylko dla ubezpieczalni, ale i dla nas. Wśród wielu sposobów taniego finansowania remontu samochodu, jest bowiem ten zakładający wykorzystanie nas i naszej polisy jako przysłowiowego „frajera”, który dał się wrobić.  Jak się chronić przed tym procederem.

Sprawca poszukiwany

Aby darmowo wyremontować sobie samochód potrzebny jest sprawca, z którego policy zostaną pokryte koszty naprawy. Prawie nikt jednak z własnej woli nie spowoduje wypadku, ponieważ udowodnienie komuś, że wypadek był działaniem świadomym równa się nie niewypłaceniu środków z polisy i wszczęciu postępowania karnego. Dlatego dużo prościej jest znaleźć sprawcę z przypadku.
Naciągacze stosują najczęściej 4 metody:

Nagłe hamowanie

Sposób banalnie prosty i niestety skuteczny. Oszust nagle ostro hamuje przed nami, w miejscu, w którym nikt by się tego nie spodziewał. W efekcie my nie zdążymy wyhamować i wjeżdżamy w tył samochodu kanciarza. Sytuacja ta jest o tyle nie przyjemna, że to ewidentnie nasza wina, nie pomoże nawet kamerka, ponieważ to na nas ciąży obowiązek zachowania bezpiecznej odległości.

 

Wyprzedzanie na stłuczkę

Wyjątkowo perfidny sposób. Samochód oszusta wyprzedza nas, tylko po to by zajechać nam drogę i dać mocno po hamulcach.  Jest to bardzo zdradziecka technika, bo praktycznie nikt nie liczy się z tym, że wyprzedzający go pojazd, zjedzie momentalnie przed nim i zamiast jechać szybciej od nas, da po hamulcach. Jest to dużo skuteczniejsza metoda, od tej opisanej wyżej, niesie jednak ze sobą pewne ryzyko dla oszusta. Otóż jeśli posiadamy wideo rejestrator, to nagranie z tego niebezpiecznego manewru może posłużyć nam jako dowód dla policji i potem w ewentualnym postępowaniu sądowym. Warto też wysłać je do naszego ubezpieczyciela on będzie wiedział co z nim zrobić.

 

Wredna uprzejmość

Kolejny trudny do udowodnienia sposób oszustwa. Stoimy na skrzyżowaniu. Ktoś się zatrzymuje, wpuszcza mas, macha ręką. My wjeżdżamy i momentalnie otrzymujemy uderzenie w bok. Wymusiliśmy pierwszeństwo. Sytuacja ta jest praktycznie nie do udowodnienia, ponieważ kamery w samochodach rzadko kiedy mają tak szerokie pole widzenia aby widzieć jakie sygnały dawał nam kierowca z auta na szykowaniu. Po drugie, nawet jeśli mamy nagranie zawsze może bronić się tym, że pokazywał, gestykulował w rozmowie ze współpasażerem.

 

Wsteczny

Sposób chyba najbardziej bezczelny ze wszystkich. Oszust zamiast czekać, aż ktoś w niego wjedzie, wjeżdża sam, ale na wstecznym. Działanie to najczęściej ma miejsce gdy stoimy w korku. Wydawać by się mogło, że sytuacja ta jest do obrony, nawet jeśli nie mamy kamerki. Kierowca za nami potwierdzi bowiem że nie ruszyliśmy, a kierowca przed oszustem też zapewne widział w lusterkach że nagle zwiększył się dystans między nimi. Cały trik polega tu jednak na tym, że w tym wypadku, działa nie jeden oszust a trzech. W momencie pojawienia się na miejscu policji potwierdzają oni zeznania tego, kto w nas wjechał. Jest wiec 3:1 i raczej nie mamy szansy by nasza wersja została potraktowana za prawdziwą.

 

Jak się bronić przed naciągaczami

Po pierwsze: Miejmy w samochodzie wideo rejestrator. Już sam widok tego urządzenia może odstraszyć potencjalnego oszusta. Nagranie zaś może stanowić dowód przed policją lub w ewentualnym postępowaniu sądowym.
Po drugie: Poszukajmy świadków. Uważajmy jednak na tych, którzy pojawiają nagle się znikąd i chcą zeznawać. Mogą być podstawieni przez oszusta. Zapytajmy przechodniów, innych uczestników ruchu drogowego. Poprośmy o zeznania podpisane przez nich na papierze. Jeśli się zgodzą spiszmy z dowodu ich dane (abyśmy uniknęli ludzi „widmo”).
Po trzecie: Wezwijmy policję. Oszuści często są znani organom ścigania i raczej nie dążą do spotkania ze stróżami porządku. Poza tym policja będzie w stanie przeważnie rozwikłać wszystkie kwestie sporne.
I na koniec pamiętajmy o zasadzie ograniczonego zaufania.

Pomysł na tekst dostarczyła firma oferująca jazdy doszkalające Gdańsk 

Dodaj komentarz

Kliknij, aby dodać komentarz